Opowieści z Barnii: Podróże i szaleństwa

forever_cursed

Bena nie ma w hotelu jest w szpitalu XD

Szalona46

Łups. Już się poprawiłam z Bena na Jareda Laughing

forever_cursed

spoko, zdarza się Smile

zwłaszcza, że mamy tu taką zakręconą historię Very Happy

po chwili Jared przyprowadził Jacka z powrotem za fraki do hotelowej restauracji:
- Nie chcę wiedzieć, jak i gdzie to załatwisz, ale masz to wreszcie wyjaśnić! - mówił do Jacka.
Jack zrobił zkwaszoną smutną minę i powiedział do Klary łamiącym się głosem:
- Klaro... Czy jak zkończysz jeść możemy spotkać się na tarasie hotelu za restauracją? Ja będę tam na ciebie czekał.
- Tttak! - odparła nieco zszokowana Klara.
- Dobrze, więc do zobaczenia tam... - powiedział i zniknął na tarasie.
Klara jadła w osłupieniu i zmieszaniu. Nie wiedziała co o tym mysleć...

- Coś ty mu tam naopowiadał?! - spytała zaciekawiona Forever.
- Ehhh to co już dawno ktoś powinien mu do głowy wbić! Żeby wreszcie zaczął traktować Klarę na serio! - odpowiedział Jared.
Forever mocniej przytuliła się do Jareda i powiedziała:
- I za to ciebie kocham, że taki konkretny z ciebie facet.

Tymczasem biedna Klara i tak nie mogła nic przełknąć, tylko głupio patrzyła się w talerz. Szybko wypiła swoje picie i niepewnie zaczęła się zbierać by wyjść na taras.
- No na co czekasz? Leć do niego! - zachęcała ją szalona...

Szalona46

Klara tylko kiwnęła głową i wyszła.
W tym samym momencie do Szalonej zadzwonił telefon. Spojrzała na ekran i zaczerwieniła się.
- Przepraszam. - odparła zmieszana i odeszła od stołu.
Gregor spojrzał na nią podejrzliwie.
- O co chodzi.? - zapytał go Skandar, odkładając sztućce na talerz...

forever_cursed

- Ciekawe kto do niej dzwoni o tej porze? - spytał lekko poddenerwowany.
Szalona poszła na stronę spokojnie pogadać. Gdy wróciła jej twarz promieniała z podekscytowania.
- Słuchajcie! Nigdy nie uwierzycie jakie mnie szczęście spotkało! - krzyknęła do wszystkich.
- No, powiedz nam wreszcie o co chodzi! - odpowiedział jej Gregor.
- Zadzwonił do mnie sam Karl Lagerfeld! I nie uwieżycie co zaproponował!! - wykrzyknęła zodowolona i dodała - Za trzy dni ma się odbyć jego pokaz w mieście i cześć modeli i modelek z Europy nie doleciała z powodu wyduchu wulkanu, dlatego chce nas wszystkich zaangażować w jego pokaz!! Czyż to nie cudowna wiadomość??
- Ojjj - skrzywili się Skandar i Gregor...
- Jutro spotka się z nami na kolacji by omówić szczegóły! - powiedziała podekscytowana.
- Matko jak fajnie! - cieszyły się dziewczyny.
- Trzeba szybko wyciągnąć Bena ze szpitala, w końcu on tu jedyny zna się na modelingu - powiedziała Buba.
- Ja w sumie też już chodziłem na wybiegach - odparł Jared.
- Musisz mi kochany pokazać dziś w nocy parę kroków - Forever puściła do niego oczy, po czym dodała - Karl Lagerfeld, pokaz - wchodzę w to!

Szalona46

Szalona zaklaskała z radości.
- Cudownie. To widzę, że dziewczyny wszystkie się na to piszą. A co z wami.? - zapytała i spojrzała błagalnym spojrzeniem na Skandara i Gregora.
Zastanowili się chwilkę. Wtem do sali weszła uśmiechnięta Klara, a za nią człapał zaczerwieniony po uszy Jack. Dziewczyna spojrzała po wszystkich.
- Coś nas ominęło.? - podeszła do Szalonej.
- Taak. Pokaz u Karla Lagerfelda.! Zaprosił nas abyśmy reprezentowali jego najnowszą kolekcję. Wchodzisz w to.? - Buba spojrzała na nią błagalnie...

forever_cursed

- Jaaaaasne!!! - wykrzyknęła i spytała - Prawda Jack?
- Tttak! - odpowiedział nieco zaskoczony
- Świetnie! - cieszyła się Buba. - Na pewno będzie super!
- Zawsze chciałam spróbować jak to będzie na wybiegu - powiedziała zadowolona Forever, po czym wzięła Jareda pod rękę i pożegnali się z pozostałymi i powolnym krokiem udali się w kierunku pokoju.
- Matko, to był taki dziwny dzien - westchnął Jared.
- Ważne, że dobrze się skończył - odparła Forever, oraz dodała - A jutro tak nafutrujemy Bena witaminami, że będzie chodził jak szwajcarski zegarek...

Szalona46

- No chyba, że ta przemiła pielęgniarka już się nim zajęła. - zachichotała Szalona po czym cmoknęła Gregora w policzek i krokiem modelki udała się do toalety.
Klara poklepała nagle Skandara po plecach.
- Co masz taką minę.? Jeden pokaz ci nie zaszkodzi. - dziewczyna domyśliła się o co może mu chodzić.
Ten spojrzał wymownie na Lily.
- Jak ona mnie zobaczy... To... ehh... napewno nie zechce zostać moją narzeczoną. - westchnął. - Jestem okropnym modelem. To wstyd.
Klara przewróciła oczami, jednak nie zdąrzyła mu sensownie odpowiedzieć, gdy chwilkę później dopadła ją Buba.
- O czym rozmawiałaś z Jackiem.? - zapytała...

Lily.

- em. No wyjsnilismy sobie pewne sprawy. No i tak dalej...
- tak dalej? - usmiechnęła się pod nosem Forever.
Nagle z kuchni wybiegła Lily cała fioletowa:
- Niedobrze mi! To pewnie przez pokaz. - i zatrzasnęła się w łazience. - Skandar proszę Cię idź do pokoju ja zaraz przyjde.
- A nie pomoc ci czy coś? - spytał chłopak.
- Nie. Idź na górę.
Skandar poszedł do pokoju pożegnawszy się z resztą.
- Ostro zareagowała. - zdziwiła się Buba - za ostro.
- Ee tam. To pewnie jeszcze opózniona reakcja na kolejkę w kosmosie.

Szalona46

- Coś mi się wydaje, że zaraz przyjdzie i ogłosi nam, że ona rezygnuje z tego pomysłu. - westchnął Gregor i wyciągnął Red Bulla z lodówki. - To na rozładowanie emocji. - dodał, bo Jared spojrzał kątem oka na puszkę.
I rzeczywiście. Chwilkę potem Lily, już mniej fioletowa niż wcześniej, wyszła z łazienki i powiedziała do wszystkich:
- Przeproście Karla i oczywiście Szaloną, bo to w końcu ona nam załatwiła ten pokaz, i powiedzcie, że ja nie biorę w tym udziału. - po czym otworzyła drzwi i wyszła.
Gregor zerknął na wszystkich po kolei.
- A nie mówiłem.? - zapytał, wyrzucił pustą puszkę i poszedł do Szalonej...

Lily.

- Ale przecież ona kocha modę...- zastanowiła się Buba. - Ale zostawmy to na następny dzień.
Pozostali wyruszyli do swoich pokoi. Z samego rana wybrali się do Bena do szpitala, a zaraz po tym zadzwoniła Saorise.

Szalona46

- Hejka. I jak.? Ben żyje.? - dopytywała się, a że Lily włączyła na głośno-mówiący, wszyscy mogli ją usłyszeć.
- Żyje, żyje. Jutro wychodzi ze szpitala. - odparł, do słuchawki, wesoło Skandar.
Dało się słyszeć odetchnięcie, jakby ktoś od wieków wstrzymywał powietrze.
- To dobrze. Powiedzcie mu, że ma gorące pozdrowienia ode mnie i od Nicky'ego. - zakomunikowała Saorise i rozłączyła się.
- Hey.! Chciałam się jeszcze zapytać jak im się wiedzie, a ona się rozłączyła. - Szalona udawała, że strzela focha...

Klara

- Jeszcze będzie czas żeby zapytać - pocieszył ja Gregor.
- Teraz trzeba pogadać Benem, czy podoba mu się pomysł pokazu - powiedział Skandar wchodząc do pokoju Bena.
- Hej! Wreszcie jesteście- ucieszył się Ben.
- Tak i mamy dla Ciebie pozdrowienia od Saorise - odparła Buba.

Szalona46

- I od jej szanownego małżonka. - dodała Klara i uścisnęła Bena przyjaźnie. - A tobie jak.? Lepiej.? - zapytała.
Ten pokiwał głową.
- Taak. Cieszę się, że jutro już wychodzę. Tutejsze pielęgniarki są straszne. A House'owi wydaje się, że jest królem. Okropność. - zaśmiał się.
Wszyscy spojrzeli na niego zadowoleni, że już normalnie funkcjonuje i że trzymają się go żarty. Super było im oglądać dawnego Bena.
- Aha. I mamy tu coś dla ciebie. Najpierw dobra lekturka, potem newsy. - Lily podała mu książkę pt...

Lily.

"W pustyni i puszczy" - nasz polska lekturka.
- A ja wole tą drugą wersje! - powiedział Jack.
- No a teraz wiadomości. Z dniem wczorajszym otrzymaliśmy informacje iż cała nasza grupa jest wynajęta to pozowania na wybiegu. - oznajmiła na jednym wdechu Buba.
- Ale u kogo? - spytał podejrzliwie Ben.
- Wiesz chłopie..ja bym chciał w Victoria's secret ale ostatecznie mamy wystąpić u jakiegoś La Garfilda. - rzekł Jack.
- Karla Lagerfelda! - poprawiła go Szalona