Opowieści z Barnii: Podróże i szaleństwa

Szalona46

- To my idziemy od razu do hotelu. - powiedziała Szalona i pociągnęła Gregora za sobą.
Lily wzruszyła ramionami.
- Idzie ktoś jeszcze.? - zapytała.
- Tak. Ja pójdę, zaniosę te bagaże. Na wycieczki do lasu przyjdzie jeszcze pora. - odparł Skandar i ruszył za Lily.
Irethi i Legolas zniknęli już innym z oczu.
- To my gdzie się kierujemy.? - zapytał Ben...

Lily.

( Hej a co z tamtą częścią? Zapisalyscie to gdzieś?)

- Proponuje tor gokartowy. - usmiechnęła sie zlowieszczo Buba.
- Ej ja tez chce! - krzyknela Lily biegnac po schodach w dół z walizkami które w koncu ją przygniotły.

Szalona46

(jest przeniesiona do kosza, ale zawsze można ją odczytać Wink

)

- Uważaj. - Skandar wyrwał jej walizki z ręki. - Bo coś ci się jeszcze stanie. - dodał opiekuńczym tonem.
Buba spoglądała w tej chwili na Bena.
- Co jest.? Pobrudziłem się.? - zapytał ten.
- Nie... Tylko tak myślę. - odparła Buba...

Lily.

...do twarzy Ci w tej koszulce.
- Do twarzy Ci stać przy Klarze! - wrzasnela Lily która własnie próbowała wstać.
Ben przytulił Bube.
- Lily. Ciszej i szybciej. Trzeba się zmyc. Pójdziemy na gokarty sami.
W tym samym czasie Jack utknął w jeziorze.
- Boze czego ty tam szukałeś człowieku?! - zloscila się Klara
- Cieeebieee!
- A co ja wieloryb?!
- Nieee! Syrenka!

Szalona46

- Byłabyś ładniusią syrenką. - ryknął Jack.
Klara poczerwieniała.
- Wielkie dzięki. - odparła.
- Hej. Może zamiast gadać wyruszymy w końcu na te gokarty, coo.? - niecierpliwił się Ben...

forever_cursed

- Własnie! - odparł Jared. - Chętnie bym na czymś pojeździł i z kimś się pościgał. Ktoś chętny na małe zawody? - spytał ze niewinnym uśmiechem.
- Ja zawsze i wszędzie. - Odpowiedziała Forever.
Wszyscy inni również kiwali glowami.
- Super! Stawiam więc wszyskim bilety! - powiedział Jared entuzjastycznie i pobiegł w kierunku kasy.

Lily.

- Ja wygram! Z moimi super Hiper Hydro szybkimi strzalami! - przekonywał Legolas.
- Hej Jack! Przerzuciłeś się z Alvina i wiewiorki na H2O? Może załóż kask z syrenką! - powiedziała Forever.
- Jaki misiasty! - krzyknela Lily podnosząc kask z podobizną Skandara. - chyba Cię tu lubią.

forever_cursed

- Patrzcie są też kaski z Kaspianem! - Krzyknął Jack, a wszystkie pozostałe dziewczyny rzuciły się w ich kierunku.
- Łaaa jakie świetny! - Krzyczały zachwycone. - Ben, chyba będziemy dziś jeździć z twoja podobizna na głowie!
Ben na sam widok dziewczyn ze swoją twarzą na głowie nieco się zaczerwienił i zmieszał.
- Szczerze tobie współczuje stary - Jared poklepał go przyjacielsko po ramieniu.
- Ha! Jest też jeden z 30 Seconds To Mars mój drogi! - odparła zadowolona Forever. - Heh szkoda, że nie mam dwóch głów - westchnęła i rzuciła kask z Kaspianem w stronę Jareda.
- Wygląda na to, że i ja dzisiaj będę twoim fanem - Jared puścił oko do Bena, który znalazł sobie kask z podobizną...

Szalona46

...Jacka.
- Mam nadzieję, że nasz kochany pirat się nie obrazi. - odparł wesoło i stanął w kolejce do gokartów.

W tym samym czasie samolot z Saorise i Nickym wylądował.
- Aahh. Jakie rześkie powietrze. - westchnęła dziewczyna...

Lily.

- Co będziemy dzisiaj robić? - zapytała pani Byrne.
- Co powiesz na wycieczke do parku linowego a potem romantyczna kolacja ze spacerem po plaży? - uśmiechnął się Nicky.
- No ja na to jak na lato! - krzyknęła Saorise i ruszyli w strone auta.

forever_cursed

tymczasem w RPA wszyscy dobrze bawili się na torze gokartowym. Chłopaki mieli niezłą radochę stukając autami w dziewczyny, które nie pozostały im dłużne. Buba i Forever zmówiły się, że zablokują Bena i Jareda, na pomoc dołączyła im Lily. W trakcie trudnej i skomplikowanej operacji Buba zobaczyła coś podejrzanego.
- Forever, patrz! Ktoś robi nam zdjęcie! - Krzyknęła przez krzyki innych uczestników zabawy.
- Gdzie?! Nikogo nie widzę - odparła tamta.
- Tam, koło tych drzew za kasa. Przysięgam, że jakiś facet w ciemnych okularach robił nam zdjęcie. - Bubę przeszył dreszcz.
- Ej, dziewczyny! Nie przesadzajcie. To pewnie jakiś paparazzi! - Odpowiedział im Jack beztrosko.
- On na ma racje - powiedzieli Jared i Ben.
Dziewczyny wróciły więc do zabawy. Ich blokada skończyła się z zabawnym skutkiem. W końcu każdy wleciał na każdego i nikt nie mógł się z tej sytuacji wyplątać.
- Nie ma co, zdolne jesteście! - Jack chwalił dziewczyny.
- Nie ma co, ma się ten dar - Odpowiedziała Klara i w tej samej chwili zamarła wraz Lily.
- Ej tam ktoś naprawdę jest w tych drzewach! - Krzyknęły obie.
- Eh, jak tak twierdzicie, to możemy iść sprawdzić! - odpowiedział Jared. - Ale to na pewno jakiś glupi paparazzi.
- Musicie się dziewczyny przyzwyczaić, że gdziekolwiek pojawiacie się z takimi sławnymi facetami jak my, to jesteście narażone na błysk fleszy - zażartował Ben.

Szalona46

Nagle ku nim biegła zdenerwowana Szalona.
- Jejku. O co chodzi.? Sprawdzam stronki w internecie i nagle pokazuje mi się wasze foto. Zresztą sami zobaczcie. - wypaliła i otworzyła stronkę na notebooku.
Wszyscy pochylili się i przyjrzeli się zdjęciu.
- To napewno ten facet nas sfotografował i dał cynka redaktorom portalu. - powiedziała przekonywująco Lily.
Ben pokiwał głową.
- Chodź Jared. Zajmiemy się tym. - odparł i pociągnął Jareda w stronę faceta z aparatem...

BuBa

(wow, stajemy się sławne? Very Happy

)

Jared kiwnął głową. Obaj podciągneli groźnie rękawy i ruszyli w stronę faceta. Ten, gdy zauważył co się święci, zaczął uciekać. Jednak Ben ruszył pędem za nim i złapał za kołnierz. Razem z Jaredem wzięli go pod ręce i przyprowadzili do reszty. Musieli się nieźle namęczyć bo facet się wyrywał.
-Co z nim zrobimy? - zapytał Ben.

Lily.

- Zjedzmy go! Zjedzmy go! -skandowal Jack.
- Jack nie strasz naszego przyjaciela - usmiechnęła się Lily - a teraz koleś! Pokaz zdjęcia! Nie zależy mi na promowaniu się przez swojego narzecz...chłopaka wiec odpusc!
- Alez panienko ja tu tylko mistera Barnesa i jego melady zdjęcia mam!

Szalona46

Jared powoli zwolnił fotografa z uścisku.
- Ale to nie zmienia faktu, że masz wywalić te zdjęcia. - zaczął Ben.
- Właśnie. - przytaknęła Buba.
Fotograf zrobił speszoną minę i zaczął kasować foty. Jared zaglądał mu przez ramię, sprawdzając czy facet naprawdę to robi.
- Pasuje.? - zapytał i pokazał im czysty ekran.
Ben pokiwał głową i odparł do Jareda:
- Możesz go puścić. Niech idzie i więcej się do nas nie zbliża...