Opowieści z Barnii; Prawdziwe historie. Kontynuacja

Lily.

- dlaczego ty mi to robisz?! - Lily nie wytrzymała dłużej.
Skandar podszedł do niej i złapał ja za ręce:
- Ale ja nie chciałem źle.
- Taak? A co powiesz na to? - Lily pchnęła go z powrotem do wody.
- I widzisz? Nic mi się nie dzieje. - odpowiedział Skandar - czemu nie możesz poplywac ze mną?
- Zimno jest.

Szalona46

W domu działo się już prawdziwe piekło. Helena przyczepiła się do syna:
- Czy ty mózgu nie masz. Dzień przed ślubem. Wielką przykrość zrobiłeś swojej żonie. - krzyczała na niego.
Saorise siedziała smutna przy kominku. Szalona podeszła do niej.
- Nieciekawie. Lily kłóci się ze Skandarem... Twoja teściowa robi wykłady w kuchnii Nicky'emu. - powiedziała do Saorise.
- No bo jak oni mogli. Po Nickym bym się czegos takiego nie spodziewała. - odparła smutno...

Lily.

- A może o tym zapomnijmy? Wiem ze to nie przyjdzie nam łatwo ale po co wszystko niszczyć? - zasugerowała Szalona.
- Byc może...patrz! - Saorise pokazała na okno.

Szalona46

Pod zamek podjechał nagle wielki samochód.
- Kolejni goście.? - zapytała Saorise.
- Nie wiem... Chodźmy na dół...

Lily.

- Żarcie! - krzyknął Jack.
- Katering. - oznajmił ktoś z obsługi.
Lily przyszła ze Skandarem do dziewczyn:
- To już? Saorise przykro mi ale musimy zobaczyć na sukienkę z makijaż. W końcu to już jutro - Lily wyszczerzyla zęby w uśmiechu.

Saoirse

Wtedy podszedł do nich Nicky. Wziął Saorise za rękę i powiedział;
-Przepraszam, wariat ze mnie...Trochę- dodał z lekkim uśmiechem.
-No i min. za to Cię kocham, dzięki temu nigdy mi się z Tobą nie nudzi wariacie Very Happy

- odparła tyląc się do Nicky'ego- Ale dobra, muszę leciec... Do lakiernika!
I podeszła do dziewczyn.
-Do lakiernika?- zapytał źdzwiony Nicky.
-Hahahah bardzo śmieszne... Makijaż będziemy dobierać do sukienki- powiedziała Szalona.
Obok Lily stał Skandar, jak można było wyczytać z jego twarzy, był w stanie ciężkiego szoku.
-A ten co?- zapytała Saorise.
Lily pokręciła głową...

Lily.

- Ma mroczne przeżycia z lakiernikiem. Przez przypadek polakierowali go kiedyś całego na czerwono. - powiedziała Lily.
- Haha. A ja kiedyś pomalowalam Gregora przez sen! - pochwaliła się Szalona.
Gregor zrobił się czerwony.
- Nie jesteś sam. - pocieszyl go Skandar

Szalona46

- No tak... Ale tobie nie pomalowali ust na ognisty czerwień, nie dokleili sztucznych rzęs i nie położyli zielonego cienia na powieki. - oznajmił Gregor, a Szalona zaczęła śmiać się jak wariatka.
Dziewczyny wybuchnęły śmiechem, a Skandar powiedział:
- Ty nawet nie wiesz do czego one są zdolne. - i spojrzał się na Lily.
- O tak. Lepiej się bójcie. - odparła wesoło Lily i wychodząc pomachała im na pożegnanie...

Lily.

- Hihi. Szkoda ze jutro nie możemy im czegoś wywinąć - zasmiala się zlowieszczo Lily.
- Bedziesz miała jeszcze masę czasu. A jutro musi być idealnie - usmiechnęła się Saorise.
Reszta dnia upłynęła na przygotowaniach. Następnego rana wszystkich obudził pisk z sypialni Lily i Skandara.
- Paaająk!!! - darla się Lily.
Jack wpadł do pokoju wziął pajączka na ręce i poczoł go prosić:
- Pajączku kochany, ugryz mnie i zrób ze mnie spidermana. Albo chociaż atomówke!

Klara

- Jack, proszę cię żebyś go wyniósł. -stanowczo nakazała mu Klara. - A poza tym nie pasowałbyś na atomówkę.
- Dobrze, już dobrze - wymamrotał Jack i wyszedł.
Klara spojrzała na Lily.
- Skoro już wszyscy się obudzili, czas się przygotować. Dziś wielki dzień - zawołała podekscytowana.
- To faktycznie już dziś. Nasza kochana Saorise zostanie żoną...- Lily wydawała się trochę zszokowana.

Szalona46

- Hej. Co to za krzyki.? - z drugiej sypialni wyjrzała zaspana Szalona.
- Oo.. Ktoś tu się nie wyspał. - powiedziała Lily na jej widok. - Lepiej zużyj dużo korektora i pudru by zatuszować te cienie pod oczami. - dodała.
Szalona przeciągnęła się.
- A co ja poradzę, że lubię sobie pospać. - jęknęła...

Lily.

- No to będziesz musiała polubić korektor - zmotywowala ją do działania Buba. - Ben, mógłbyś zabrać chłopaków na dół bo musimy porozmawiać z dziewczynami.
- Juz się robi! - uśmiechnął się Ben.
- Jezuuu...czlowiekowi pospac na podusi-klusi nie dadzą. - marudzil Gregor.
- No to się dobraliscie - zasmiala się Lily.

Saoirse

-Cześć panna młoda!- zawołał Ben gdy mijał Saorise w progu.
-Nie denerwuj mniee.... - i tu porządnie ziewnęła- Co tam laski?
Dziewczyny spojrzały nią rozradowane.
-O! Ciebie nam tylko brakowało... Kąpiel, fryzura, sukienka, makijarz...- wyliczyła Buba.
-Nicky! Ratunku!- krzyknęła Saorise, a Nicky właśnie przechodził po koryrarzu w samych bokserkach- I ubierz się na litość boską...
Dziewczyny spłonęły wściekle czerwonymi rumieńcami.
-Eee no dobra dobra...- powiedział tuląc od tyłu Saorise- Lecę.
I wyszedł z sypialni nucąc pod nosem 'Love is all around' xD

Szalona46

Szalona pędem pobiegła na górę po kosmetyczkę.
- Idę do łazienki zrobić coś ze sobą. Przecież w tym stanie nie mogę wyjść do ludzi. - wyjękała.
Buba poklepała ją.
- Nie martw się. Nie wyglądasz aż tak źle. Trochę poprawek z korektorem i grzebieniem i będzie bosko.
Lily w tym czasie szykowała się do wyjścia i...

Lily.

jedną ręką zapinała koszule Skandarowi a drugą czesała sobie włosy. Saorsie w pokoju obok trzęsła się jak osika.
- Jeszcze tylko 2 godziny...-powtarzała.
- Okej królewna - do pokoju wpadła Lily która dalej próbowała zapiąć guziczki do nietypowo małych dziurek. - pożegnać się ładnie bo zobaczycie się dopiero przed ołtarzem.