Opowieści z Barnii; Prawdziwe historie. Kontynuacja

Szalona46

Nicky spojrzał na Lily zimnym spojrzeniem.
- Moją przyszłą panią Byrne mi zabierasz.? - zapytał.
Lily uśmiechnęła się i pociągnęła dziewczyny w stronę wyjścia.
- Oj to tylko chwilowe. Przecież jeszcze całe życie przed wami. - odparła wesoło do Nicky'ego i wyszła.
W drodze do kosmetyczki...

Lily.

która znajdowała się w luksusowych piwnicach zamku, wstąpiły do pilnie chronionego pokoju z suknią i wszystkimi dodatkami pani młodej. Znajdowały się tam też sukienki dziewczyn.
- Oho. Za każdym razem jest ładniejsza..- rozmarzyła się Buba.
- Ale czy ona mnie nie pogrubia? - zapytała Saorise - Wgl ten dekolt jest o dużo za duży.
- Kochana, szyłam tą suknie dwie noce więc uwierz, jest idealna. - powiedziała...

Szalona46

...kobieta, która z nikąd znalazła się koło Szalonej.
- Witam was kochane. - odparła wesoło.
- Eee.. Dzień dobry. A pani to...? - zapytała Lily.
- Nazywam się ...

Lily.

...Dona Karan.
- Łaał! Żartuje pani?! - pisnęła Lily, ale równie szybko jak się pojawiła, znikła - No! To się nazywa ekspresowa konsultacja. Ale zbieramy manatki i na dół!
Po 2 godzinach wszyscy byli już gotowi.
- Ja Agnieszka biorę Ciebie za męża...- powtarzała Saorise.
- Luzik. Weź to - Klara podała jej herbatke z melisą

Klara

- Dziękuję bardzo - powiedziała Saorise. - Jestem taka zdenerwowana.
- Kochana, wszystko będzie dobrze. Zobaczysz - pocieszała ją Szalona.
- Dziewczyny, musimy się zbierać. Już niedługo zacznie się ślub - wykrzyknęła Lily wchodząc do pokoju.

Szalona46

Saorise podziękowała Donie za suknie i wyszła za Lily.
Tymczasem na górze, chłopacy...

Lily.

- Juhu muchu! - krzyknął Jack który właśnie wpadł przez okno.
- JACK?! Co ty masz na plecach?! - załamała się Klara która akurat przechodziła koło drzwi, ponieważ na plecach pirata widniała peleryna z napisem "Brawurka"
- Ten pajączek zadziałał - zadarł do góry nos Jack.

Szalona46

- Musieliśmy go czymś zająć. - tłumaczył Gregor. - Nicky nie mógł się spokojnie przygotować.
Klara przewróciła oczyma.
- To musieliście w ten sposób.? - zapytała.
- A co.? Nie pasuje ci coś.? - jęknął zły Jack...

Klara

- Nie ważne, Jack - westchnęła Klara.
- Czy wszyscy są już gotowi? Zostało mało czasu - wtrąciła Szalona.

Szalona46

Dziewczyny jeszcze szybko pobiegły ubrać się w sukienki.
Lily zajrzała do sypialni Saorise. Zauważyła ją siedzącą samotnie przy oknie.
- Co się stało.? - zapytała...

BuBa

i podeszła do dziewczyny. Zauważyła łzę spływającą po jej policzku.
-Boję się.

Szalona46

Lily objęła ją przyjaźnie.
- Nie musisz się o nic obawiać. Prędzej czy później, każdą z nas może spotkać podobny los. No chyba, że o czymś nie wiemy, i któraś chce zostać zakonnicą. - zażartowała dla rozluźnienia sytuacji.
- No ja wiem... Ale tyle łez już wylałam. A co będzie jak Nicky mnie opuści.? Jak nie spodoba mu się życie ze mną.? - pytała Saorise...

Saoirse

- No co Ty.... Sama mówiłaś, że to najporządniejszy facet na świecie- powiedziała Klara.
- Niby tak... Ale czasem po ślubie ludzie się zmieniają... Urodzę mu dziecko może, potem się roztyje, dostanę roztępów i mnie rzuci- jękneła i znów zaczęła płakać.
Dziewczyny patrzyły na nią z politowaniem.

Lily.

- Ale wiesz ze Nicky Cie kocha? - zapytała Szalona.
- Wiem. - Saorise przestała się momentalnie mazać.
W planach było zejść uroczyście po schodach prowadzących do ogrodu w rytm marsza weselnego. A wiec dziewczyny zeszły po kolei na dół. Na ostatnim schodzie czekał na nie ich partner. Na samym końcu szła Saorise.
- O boziu. - szepnęła do Lily ponieważ ta szła zaraz przed nią.

Szalona46

- Myślisz, że wszystko się uda.? - zapytała ją niepewnie Szalona.
- Mam nadzieję. - westchnęła Lily zanim Skandar wziął ją pod ramię...