Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lily.
Uzależnienie od Bena
Dołączył: 27 Mar 2010
Posty: 2228
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: niedaleko Krakowa
|
Wysłany: Wto 17:10, 18 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
- Tutaj! - wrzasnęła Lily. - Trzymam na niej rękę!
Dłoń Lily położona była na małej szafce zawieszone na ścianie.
- Nie ruszaj się! - ostrzegła Forever.
Skandar zbladł.
- Halo? Tak znaleźliśmy. I mamy mały problem. Najlepiej dzwońcie od razu po jakiegoś specjaliste tylko żeby nie narobił szumu. - mówił do słuchawki Jared
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Saoirse
Administrator
Dołączył: 11 Lut 2010
Posty: 4644
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dublin/Malahide
|
Wysłany: Wto 17:31, 18 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Tymczasem Nicky i Saorise byli na spacerze.
-Dziwne... Co oni tak nagle z tym spacerem?- zapytała Saorise.
-Chcieli się nas pozbyć, ile można patrzeć jak się ktoś całuje non stop- powiedział Nicky zaptrując się na pobliską bramę wjazdową- Ktoś przyjechał....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
forever_cursed
Totalny Beno-Odlot
Dołączył: 28 Kwi 2010
Posty: 1235
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: pomiędzy granicami
|
Wysłany: Wto 18:08, 18 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Czarny van z ubranymi na czarno ludźmi zajechał pod miejsce wesela. Wyskoczyły z niego cztery osoby niosące jakieś torby i walizki. Ich kroki skierowały się w kierunku tylnego wyjścia. Nicky i Saorise pomyśleli, że przyjaciele szykują im jakiś występ i pomimo początkowej niepewności kontynuowali swój spacer...
Tymczasem w zamku wszyscy zebrali się już koło domniemanej bomby i czekali na speców. Mieli dużo szczęścia, bo żaden z gości weselnych nie zauważył poruszenia (tylko Helenka pytała się, gdzie podziała się para młoda)...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lily.
Uzależnienie od Bena
Dołączył: 27 Mar 2010
Posty: 2228
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: niedaleko Krakowa
|
Wysłany: Wto 18:08, 18 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
- Czarne auto? - zdziwiła się Saorise.
- Może przywieźli więcej rumu dla Jacka...- snuł podejrzenia Nicky.
Tymczasem pan który akurat wysiadł z samochodu miał rozbroić bombe, na której ręke trzymała Lily.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Szalona46
Moderator
Dołączył: 27 Mar 2010
Posty: 5889
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:12, 18 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
- Tylko bez gwałtownych ruchów. O której ma to wybuchnąć.? - zapytał towarzystwa.
- O 21. - odparła Szalona przełykając ślinę.
- No to mamy niewiele czasu. Dajcie nam chwilkę. - powiedział facet i wskazał gestem ręki, aby wszyscy się odsunęli.
Ben zapytał go niepewnie:
- Ale nic się nie stanie.? Rozbroicie to na czas.?...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
forever_cursed
Totalny Beno-Odlot
Dołączył: 28 Kwi 2010
Posty: 1235
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: pomiędzy granicami
|
Wysłany: Wto 18:17, 18 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
- Postaram się aby wszystko przebiegło bezpiecznie. Nie takie rzeczy się robiło. - tajemniczy pan puścił oko do dziewczyn, a że wyglądał jak Colin Firth, to połowa dziewczyn znacznie się zarumieniła.
Spec i eskorta zabrali się natychmiast do pracy. Powolutku otworzyli skrzynkę i tego się szczerze mówiąc nie spodziewali....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lily.
Uzależnienie od Bena
Dołączył: 27 Mar 2010
Posty: 2228
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: niedaleko Krakowa
|
Wysłany: Wto 18:20, 18 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
...koło zegara były okruszki marchewki i siana.
- Zatłuke gnojka! - krzyknęła Lily. Wyciągnęła telefon z torebki - Ośle! Co narobiłeś?!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Szalona46
Moderator
Dołączył: 27 Mar 2010
Posty: 5889
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:22, 18 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
- Czy to ma być jakiś żart.? - zapytał sobowtór Colina, nie spoglądając na Lily.
Ben wytrzeszczył oczy.
- Ale jak.? Przecież tu coś tykało... - zaczął mówić.
- No taak. Ale nie przyszło wam do głowy, że zegary też tykają. - zapytał ten drugi.
Na korytarzu zrobiło się dość nieprzyjemnie, a Lily dalej prawiła wykłady Osłowi. Nagle Szalona krzyknęła:
- To oznacza, że ta bomba gdzieś tu jeszcze jest.! ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
forever_cursed
Totalny Beno-Odlot
Dołączył: 28 Kwi 2010
Posty: 1235
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: pomiędzy granicami
|
Wysłany: Wto 18:27, 18 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
- Matko! Musimy się spieszyć! - Krzyknął Ben.
- Spokojnie synku, nie wpadaj w panikę - tajemniczy Colin obdarzył go swym boskim spojrzeniem. (XD) - Mam ze sobą detektor substancji wybuchowych. Zaraz... gdzie ja go mam?? - Zwrócił się do pozostałej ekipy. Jeden z panów podał mu z torby coś co przypominało wykrywacz puszek.
- Ten kto chce iść z nami i ma mocne nerwy proszony jest o zachowanie ciszy - odezwał się inny typ o ciemnej skórze.
Nikt z obecnych nie zrezygnował pomimo, że niektórym (jak np. Jackowi :P) trzęsły się nogi na samą myśl o bombie...
- Cała ferajną za mną! - krzyknął Colin wyciągając do przodu detektor. - Zaraz rozbroimy tą bąbeczkę, yeah!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez forever_cursed dnia Wto 18:28, 18 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Szalona46
Moderator
Dołączył: 27 Mar 2010
Posty: 5889
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:28, 18 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Kiedy wszyscy szli na poszukiwanie bomby do rozbroienia, Saorise spacerowała z Nickym przegiem jeziorka.
- Jak myślisz. Zawsze tak będzie jak teraz.? - zapytała go niepewnie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
forever_cursed
Totalny Beno-Odlot
Dołączył: 28 Kwi 2010
Posty: 1235
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: pomiędzy granicami
|
Wysłany: Wto 19:19, 18 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
- Chciałbym, żebyśmy zawsze przeżywali takie cudowne chwile jak dziś, choć wiem, że róznie bywa - odpowiedział jej i po chwili dodał - ale przecież wszystko zależy od nas, jeśli tylko się postaramy.
Obdarzył Saorise uroczym uśmiechem i przytulił ją do siebie. Dziewczynie zrobiło się ciepło na sercu.
- Ciekawe co tam porabiają bez nas w zamku? - Spytała. - Chyba czas już powoli wracać, w końcu nie może nas brakować na naszym weselu.
Oboje zawrócili z pobliskiego lasu i powoli szli zatopieni we własnych marzeniach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BuBa
Moderator
Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 1577
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań/Barnia!
|
Wysłany: Wto 19:32, 18 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Tymczasem Colin (czy jego sobowtór) szedł przez dom z wyciągniętym przed sobą detektorem. Kiedy zszedł na salę urządzenie zaczęło nieprzyjemnie pikać. Ktoś z tyłu przełknął głośno slinę, a spec szedł dalej. Gdy podszedł do prezeentów ślubnym pikanie wzmogło się.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Saoirse
Administrator
Dołączył: 11 Lut 2010
Posty: 4644
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dublin/Malahide
|
Wysłany: Wto 19:50, 18 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Wszyscy stanęli w napięciu. Panowie spacerzy ostrożnie podeszli bliżej i zaczeli ostrożnie szukać bomy. Trochę im to zajęło, bo prezentó było bardzo dużo. W końcu znaleźli małą, czerwoną paczkę...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
forever_cursed
Totalny Beno-Odlot
Dołączył: 28 Kwi 2010
Posty: 1235
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: pomiędzy granicami
|
Wysłany: Wto 20:22, 18 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
...w kształcie serca i coś faktycznie w niej tykało takim słabym dzwiękiem niesłyszalnym podczas uroczystości. Ben przełknął głośno ślinę, Forever złapała mocniej Jareda za rękę, Jack schował się za Klarą (ta pokręciła znacząco oczami), Skandar starał się chronić Lily, Irethi z Legolasem stali z zaciekawionymi minami, Buba i Maybe wsunęły się Benowi pod pachy, tylko Szalona i Gregor odważyli się podejść bliżej i zaglądali prawie przez ramię Colinowi (nazwijmy go umownie Colin, zeby bylo łatwiej i krócej ).
- No i mam cię rybko! Ha! Żarty się skończyły! - powiedział Colin z miną kota, który zjadł dużą mysz. - Ale zaraz? Co to?! - zdziwił się.
Na czerwonym pudełku widniał napis wielki jak byk: FROM BEN BARNES WITH LOVE. Wszyscy zdążyli to zauważyć, a Ben stał biały jak kreda i totalnie zgłupiał.
- Panie Barnes! Coś mi się widzi, że pójdzie pan z nami, a wam polecam wezwać policję! - Odezwał się ciemnoskóry spec.
- Ale.... ale... to... tooo nie mojeeee!! - jąkał się Ben.
- Łapcie go chłopaki zanim ucieknie i heja stąd z tą bombą! Zachciało mu się zabaw, a teraz nagle ma wyrzuty sumienia! Też mi coś! - krzyczał Colin.
Czarna drużyna złapała Bena za barki i na oczach wszystkich gości wynieśli go do Vana. Goście stali osłupieli, w dodatku w tym własnie momencie jeszcze bardziej osłupieli Nicky i Saorise wrócili do zamku.
- Ale...! Przecież tak nie można co się stało? - pytali.
- Ci panowie wyniesli Bena on... on... - niedokończyła Buba
- Został oskarzony o podłożenie bomby! - Dokończyła za nią Forever. - Po moim trupie oni go zabiorą!
- Musimy coś zrobić! - krzyknęła Saorise - nie zostawimy tak tego, to jakaś straszna pomyłka!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Saoirse
Administrator
Dołączył: 11 Lut 2010
Posty: 4644
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dublin/Malahide
|
Wysłany: Wto 21:25, 18 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
I szybko podbiega do Bena który już był trzymany przez dwóch facetów.
-Ej! Puście go, a tu już!!!- krzyknęła Saorise.
-A Pani się na nas nie drze, działamy w świetle prawa- odparł jeden.
-Jak Ci strzelę w ten pusty łeb bucu jeden....- zaczęła ale przerwał jej Legolas.
-Panowie to bez sensu, znamy Bena bardzo dobrze, on nie był by do tego zdolny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|